Tajlandia Koh Samui – plaża Lamai cz. III (wrzesień 2016)

Witajcie Kochani 

Dziś przychodzę z ostatnią notką o Tajlandii. 
Przepraszam, że trochę musieliście czekać , ale była na spontanicznym urlopie w Grecji. 
Na tyle ile miałam możliwość to  Wam odpisywałam.
Mój partner wiedzą, że miałam sporo problemów zdrowotnych zdecydował , że jest mi potrzebne odstresowanie się.  
Byśmy mieli super warunki mój partner dołożył się do mojej części finansowo.
Udało nam się też znaleść naprawdę niezła okazje. 
Ale o tym innym razem. 
Wróćmy do głównego tematu Tajlandii.
No końcu filmiku są fragmenty nurkowania mojego K.


POLECAM OBEJRZEĆ FILM, 
BO NA NIM WIĘCEJ WIDAĆ !!!



Jak pisałam wcześniej na wyspie Koh Samui spaliśmy w 2 miejscach. 
Drugie miejsce noclegu było przy plaży Lamai.
Hotel (Thai House Beach Resort)  wspaniały , ale w porównaniu do poprzedniej lokalizacji już czuło się , że jest się w kurorcie turystycznym. A nie na rajskiej plaży. 
Mimo to polecam to miejsce, bo jest przy jednej z najpiękniejszych plaż. 
Na plaży sprzedawano pokrojonego ananas . Pyszności 
Próbowaliśmy też duriana – jest to owoc , który masakrycznie śmierdzi . 
Można ten smród porównać do zgniłych jajek. 
W smaku bez rewelacji. Choć jak człowiek zje owoc przestaje mu śmierdzieć. 

Oczywiście codzienne chodziliśmy tam na masaże , gdyż cena ich jest bardzo niska.

Spróbowaliśmy tam sushi z targu. Który zdarza się tam raz miesiącu .
Jak narazie najsmaczniejsze sushi jakie jadłam . 
Bo nie tylko świeże , ale i oryginalne połączenia
I tutaj miałam pierwszy raz do czynienia  sushi z ostrygą. 
Myślałam, że nie przełknę, ale okazało się, że właśnie to było najsmaczniejsze.

Oczywiście próbowaliśmy też inny ciekawych  potraw jak np. stek z rekina –pychota. 
Nigdy nie pomyślałabym, że rekin ma tak delikatne mięso.
Po za kosztowaniem jedzienia oglądaliśmy też tajski boks i spróbowaliśmy rybiego peelingu.
Masakrycznie łaskoczą te rybki, więc dla zbyt wrażliwych na łaskotki nie polecam.
Oprócz tego byliśmy na wycieczce Koh Tao, gdzie mieliśmy możliwość snurkować 
Tam naprawdę można się poczuć jak w akwarium z rybkami.  
Co zobaczycie na filmiku.




Uczestniczyliśmy też w wielkiej imprezie zwanej Full Moon Party


Która odbywa się raz w miesiącu na wyspie Koh Phangan.

Jednak nie mam żadach zdjęć. 
Bo nasłuchaliśmy się, że nie jest tam zbyt bezpiecznie by brać komórę  czy aparatu. 
Okazało się , że wcale tak źle nie jest.
Potem bardzo żałowaliśmy z braku możliwości udokumentowania.
Jedyne co mi zostało po tej imprezie to opaska .


Co mnie tam zaskoczyło to nie to , że sporo było ochrony. 
Tak jest na każdej dużej masowej imprezie.
Ale to, że były specjalne ogrodzone miejsce dla osób , które był zbyt pijane lub nie przytomne. 
Głownie chodziło tu o kobiety. Były tam pilnowane przez jedną osobę by nikt ich nie zgwałcił .I takich miejsc jeśli dobrze jeszcze pamiętam były 3. 

38 komentarzy

Skomentuj venusjulia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.